Loading...

wtorek, 24 stycznia 2012

Życie pewnego Hiacynta

Tak jak obiecałam przedstawiam losy pięknego, wypielęgnowanego Hiacynta. Niestety tuż po zrobieniu zdjęcia Oli pomyślałam, że Tomkowi też coś cyknę. To był błąd!!!

Trzymam Go, trzymam!!!
O jej poprawię Ci spineczkę.
No nagnij się nagnij!!!!



Oooo,oooo!!!

złamał się! mam przerąbane!

Tyle z niego pozostało:(


*zdjęcia kiepskiej jakości pstrykane  naprędce;)

4 komentarze:

  1. Ale czad!
    Nie no powalił mnie ten reportaż :)
    Bo to ma być kwiat cięty a nie doniczkowy
    zerwany specjalnie dla mamy hahaaaaaaaaaaa
    uwielbiam go!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Tomulek jaki duży, rośnie w oczach z dnia na dzień jak ten Hiacynt. Do soboty...

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym robić takie zdjęcia kiepskiej jakości :)

    OdpowiedzUsuń